Sukienki maksi są moim letnim niezbędnikiem, i te hinduskie i te nieco afrykańskie i te japońskie i te dla nimfy i te zwykłe bawełniane też. Czuje się w nich tak lekko i dziewczęco, nie odkrywam zbyt duzo ale nie jest w nich zbyt gorąco. Idealne na plaże do miasta i na zwykły spacer też.
Na ostatnim zdjęciu z plecionym koszykiem w kolorze lazurowym, taki koszyk jest idealnym dopełnieniem letnich stylizacji, a w takim kolorze już całkiem. Juz zaczynam za nim tesknić bo zimą niestety będe musiała wysłać go na urlop do mojej szafy;)
sukienka-mały sklep z rzeczami imitującymi hinduskie
szyfonowe buty-no name% (widziałam też na allegro w różnych kolorach)
narzutka-orsay
koszyk-stragan nad jeziorem
Śliczny motylek, ostatnie zdjęcie wygląda cudownie! Jeszcze nigdy nie słyszałam o oswajaniu motyli ;p
OdpowiedzUsuńgenialne te foty!
OdpowiedzUsuńdoskonałe zdjęcie, świetnie na nich wyszłaś! urzekła mnie Twoja sukienka - jest taka lekka i zwiewna, po prostu idealna. uwielbiam rzeczy w takim stylu!
OdpowiedzUsuńdodaję Cię do obserwowanych i czekam na nowe relacje z oswajania motyli!
Świetna maxi dress ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że pomysł z motylami jest genialny!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)
Śliczna maxi!
OdpowiedzUsuńmotylki są fajnee :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się bardzo Twoja sukienka :)
Się nie dziwię, że uwielbiasz moja droga osobowości instant, bo masz do nich figurę wprost idealną-wąskie, kobiece ramiona i długą szyję.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się krój, materiału nie ,,czuję''
I fryzura śliczna!
Ukłony!
bardzo fajna ta sukienka, od jakiegoś czasu podoba mi się wersja maxi:) ale nie wiem czy byłaby dla mnie odpowiednia;P boję się, że jestem za niska i wyglądałabym jak worek;<
OdpowiedzUsuńTwoja maxi jest cudowna, pięknie wyglądasz;)
OdpowiedzUsuń